środa, 30 października 2013

wtorek, 29 października 2013

Cisza

Ta jesień, długa i ciepła, spokojna, niemal przytulna, to cisza przed burzą.
Burza – burzyczka – dziś przeszła. Pierwsza.

Po ciszy przychodzi burza, a po burzy trzeba posprzątać. 

wtorek, 22 października 2013

Koczowniczka

Trafiłam do Parady oszustów, czyli zostałam zaliczona do V kolumny żydowskiej (kliknięcie w link na własną odpowiedzialność). Bardziej się boję niż cieszę. Staję przed lustrem. Szukam w sobie cech żydowskich przywoływanych przez antysemitów. Dziś to nie nos ani uszy, ani nawet świeża maca zjedzona na śniadanie świadczą o tym, kto jest Żydem, kto nie. Wystarczy podpisać petycję.


Jestem zażenowana, czytając, jak tzw. porządni obywatele donoszą na innych obywateli. Czuję niesmak i strach. Dzisiaj portal, jutro parlament, pojutrze emigracja. Na szczęście zaliczono mnie do koczowników. Ruch mi sprzyja. Spakuję manatki i spadam stąd, bo tu sąsiad zabija sąsiada.


sobota, 19 października 2013

Wszystko mi z rąk wypada...

Całą noc wszystko wypadało mi z rąk. Szklanka z wodą, gdy na mnie patrzyli. Długopis, zanim zaczęłam pisać. Pierścionek, którym chciałam się bawić.

Nic się nie rozbiło. Nie wiem jednak, czy wypada mi wszystko z rąk w snach dlatego, że dni nie mogę poskładać w całość, czy odwrotnie: ponieważ w nocy wszystko z rąk mi wypada, to za dnia nie mogę poskładać wszystkiego w całość. 

sobota, 12 października 2013

Śledź po japońsku (historia)

W dzisiejszej audycji Droga przez mąkę w Dwójce radiowej usłyszałam historię śledzia po japońsku. To potrawa galicyjska, wiązana z wojną japońsko-rosyjską, która w 1904 roku wybuchła. Mieszkańcy Galicji popierali sprawę japońską przeciwko rosyjskiej i na cześć walecznych Azjatów nazwali popularną w regionie potrawę śledziem po japońsku.


Ulubienie Japończyków było w Galicji wielkie i dobrze zakorzenione. Rodzice Jalu Kurka nadali mu niecodzienne imię, Jalu, inspirując się nazwą rzeki, przy której ujściu flota japońska odniosła w 1894 roku zwycięstwo nad Chińczykami w wojnie, łatwo się domyślić, japońsko-chińskiej.

Wracając do śledzia po japońsku: hipotezę co do japońskiego pochodzenia potrawy postawił dziennikarz, znawca Krakowa, Olgierd Jędrzejczyk. Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że mieszkam w byłym jego mieszkaniu, a śledzie po japońsku uwielbiam.

Bez prawdziwego „japończyka” nie może się odbyć żadna impreza rodzinna.

czwartek, 10 października 2013

Ekspertoza

Wszyscy jesteśmy ekspertami. Ekspertami i ekspertkami są także blogerzy i blogerki modowi. Na pytania o kolekcje projektantów takich, jak Sven Hannavald, Jan Gutenberg oraz Schleswig i Holstein odpowiadali cokolwiek, byle tylko odpowiedzieć i nie wykazać się nieznajomością tematu. Nie tłumaczą się teraz; piszą, że brak wiedzy o tym, kim jest Helmut Kohl nie świadczy o poziomie ich edukacji.

Wszyscy jesteśmy ekspertami. Brak u nas świadomości, że niewiedza nie jest zła. Tymczasem złe jest zmyślanie, że się na czymś zna. Publiczne kłamanie, bo inaczej tego nie można nazwać. Udawanie eksperta, gdy się nim nie jest.

Nie dziwię się blogerkom i blogerom modowym. Każdy w Polsce jest ekspertem od katastrof lotniczych na wzór przedstawicieli niezależnych badaczy wypadku w Smoleńsku. Ale w samolocie okazuje się, że mało kto wie, jak zachować się w powietrzu, by nie naruszyć procedur bezpieczeństwa. Arcybiskup Michalik jest zaś arcyekspertem w zakresie lgnięcia dziecięcia do dorosłego. Jakoś nikomu to nie przeszkadza. Nikomu nie wadziło udawanie przez Renatę Beger i Danutę Hojarską, że znają się na procedurach legislacyjnych. Dlaczego więc mieliby przeszkadzać zmyślający blogerzy modowi.

wtorek, 8 października 2013

Wszyscy umrzemy (II)

Umarła Joanna Chmielewska i umarł Patrice Chéreau. Chociaż wszyscy umrzemy, to czasem trudno pogodzić się ze śmiercią zupełnie obcych ludzi.



Nie można jednak pogodzić się z tym, że nie dbamy o tych ludzi, nawet obcych, gdy żyją. Tym bardziej o bliskich.

Wszyscy umrzemy (I)

Przeciwko torbielom w nerkach jest flawonoid z grejfruta. Kawa przeciwdziała zmartwieniu wątroby. Orkisz, jedzony niegdyś przez gladiatorów, zawiera fitosterole, które obniżają cholesterol we krwi. Marchewka przywróci moim oczom orli wzrok. Na osteoporozę bierze się chrząstkę rekina.

Na wszystkie choroby są środki. Umrę więc na tegoroczną mutację grypy, na którą jeszcze nie zdążyłam się zaszczepić. 

niedziela, 6 października 2013

Weekend

Kolejny weekend, przed którym obiecuję sobie, że „napiszę”, „przemyślę”, „odpiszę”. Kończy się jak zawsze tym, że „wyprałam”, „ugotowałam”, „posprzątałam”.

W formach czasu przyszłego jestem twórcza, w formach czasu przeszłego – jestem panią domu. Przynajmniej w weekendy. 

środa, 2 października 2013

Nadmuchiwana kultura

W Japonii na terenach zniszczonych przez tsunami ciągle nie została odbudowana w pełni infrastruktura. Pojawia się więc Nowa Arka – Ark Nova. Nadmuchiwana sala koncertowa dla 500–700 osób, która mieszkańcom będzie przywracała poczucie normalności.

Tsunami może mieć także wymiar metaforyczny. W naszym przypadku nie trzeba klęski żywiołowej. Wystarczy to, co sobie sami robimy. Czy budowa wielkich sal koncertowo-widowiskowych, np. w Krakowie, jest rozwiązaniem, skoro, jak się okazuje, poczucie normalności można nadmuchać?