piątek, 31 sierpnia 2012

Praca (szaleństwo)

Ona: Czy mogę Cię o coś zapytać? (pada pytanie).
Ja: Nie wiem, co do mnie mówisz. Nie rozumiem, powtórz, proszę.
Ona: ach, nie wiem, o co pytałam.

***

On: Nie ma opcji. Nie zrobię tego. Za ch*ja tego nie zrobię.
Ona: A za dwa?
On: Za ile?

środa, 29 sierpnia 2012

Ruszamy się! Już!



Nie mogę, nie mogę, nie mogę przestać słuchać!!!

Jestem kobietą i nic co kobiece nie jest mi obce



– Nie – uśmiechnęłam się – nie jestem krakowską intelektualistką w okularach, która czyta Kanta do śniadania – powiedziałam, machając dłońmi o paznokciach pomalowanych na jaskrawoczerwony kolor.



poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Z Nowego Świata

Miarą wykonania IX Symfonii „Z Nowego Świata” A. Dvořáka jest dla mnie poziom strachu, który odczuwam na początku IV części, gdy wchodzi blacha.



PS Niezbyt przypada mi do gustu to wykonanie Wiedeńczyków pod von Karajanem, mam wrażenie takiej doskonałości, w której brak już emocji i spontaniczności. Dyrygent nie jest im już potrzebny, nawet na niego nie patrzą. To wykonanie wzorcowe, w którym nie martwię się o nic i niczego nie boję. 

Jutro



Chciałabym,
by jutro też było chłodno
i żeby nie padało.

Sierpień-jesień

Jesień mi stuka w okno,
choć to sierpień.

Stuk puk. Stuk puk.
Sierpuk. Stuk puk. 

niedziela, 19 sierpnia 2012

Góry

Gdy pomyślę, że już nie pójdę w góry, to mam wrażenie, że moje życie się skończyło.

Przewartościowanie. 

sobota, 18 sierpnia 2012

Ludzie są...

Są słowa od serca i ludzie od serca, dla mnie jednak najlepsi są ludzie od słowa. 

Rytuały

Łamanie rytuałów. Najpierw zapalanie gazu, potem nasypywanie kawy do kawiarki. Najpierw założenie skarpetek i spodni, potem stanika. Najpierw kawa, potem śniadanie.


Inaczej codzienność skacze do gardła. 

piątek, 17 sierpnia 2012

Im bardziej, tym bardziej

Im bardziej nie mogę spać, tym bardziej pragnę tworzyć.
Im bardziej tworzę, tym bardziej nie chcę spać. 

wtorek, 14 sierpnia 2012

Wietrzna pogoda

Wietrzna pogoda, to czas, który się rusza i porusza. Czuję niepokój, nie związany jedynie z zewnętrznym niepokojem i obawą o bliską osobę, lecz niepokój wywoływany przez wiatr. Niepokój jest dobry, lekki chłód i delikatny dreszcz przez plecy budzi. Daj się poruszyć wiatrowi.

Wietrzna pogoda to czas biegnący inaczej. 

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

1:13

Myśli mnie bolą. Nie tak, jak kiedyś, gdy ból był mną. Bolą tak, jak skręcenie kostki, nagłe, przeszywające. Nie da się ich przerwać.

Wiem, co boli. Brak informacji. Jestem uzależniona od informacji. Szukam ich ciągle, a teraz nie mogę znaleźć. I to boli. Niemożność zrobienia czegoś. Niemożność nawet dowiedzenia się. 

niedziela, 12 sierpnia 2012

Myśli

Pod prysznicem nie myślę. Woda zatrzymuje połączenia międzysynapsowe. Zapominam. Minuta dla mnie. Minuta dla niej. Kasia. Trzymaj się. Czekamy na Ciebie.

sobota, 11 sierpnia 2012

Borówki z widokiem


Podczas zbierania borówek trzeba uważać, by nie rozsypały się te, której już się wrzuciło do garnuszka. Należy też spokojnie rozgarniać ponownie krzaczki uprzednio obrane. Sprawdzać kilka razy, bo owoce lubią się chować. Najtrudniejszy moment nadchodzi, gdy garnuszek jest pełny, a na krzaczku dostrzega się przepiękne, dojrzałe owoce. Jak wtedy przerwać zbieranie?

Zbieranie borówek uczy cierpliwości i silnej woli. 

środa, 8 sierpnia 2012

Pytania

Mam kilka pytań do rzeczywistości. Próbuję wróżyć z fusów i staram się odczytywać znaki, doszukuję się analizy, robiąc doświadczenia, używam rozumu: wnioskuję od szczegółu do ogółu i na odwrót, czyli stawiam i na szkiełko, i na oko. Pytania jednak pozostają niezmiennie bez odpowiedzi.

Po pierwsze skąd wziąć więcej czasu? Tak, grzebałam już na dnie pulareska; nie ma go tam.

Po drugie, jakie są współrzędne raju? Mapa na mojej komórce głupieje, gdy wskazuję moją lokalizację i szukam drogi (dla pieszego) do raju. Może tam jedzie się samochodem lub komunikacją miejską?

Może nie należy pytać, ale coś zrobić? Pocałować księżniczkę, rozwiązać zagadkę lub... właśnie, lub co?

niedziela, 5 sierpnia 2012

Alarm

Alarm samochodowy włączył się, gdy podawałam talerz z kiełbasą właśnie upieczoną na ognisku. Powiedziałam: „Jeśli za trzy minuty nie przestanie, to zejdę”. Powiedział, odkładając talerz na stół: „Nie, nie, ja zejdę” i poszedł. Powiedziałam, w ciemność: „Będę się tu sama bała, nie idź!”, zresztą alarm przestał wyć. Nie powiedział nic, zniknął w lesie, tylko światełko latarki migotało między drzewami. Wrócił. Ognisko dogasało. Przyniosłam kocyk, okryłam nerki, podałam piwo. Na kolanach oparłam laptopa. Teraz piszę, by zapamiętać chwilę, w której miłość szła między drzewami, a ja się nie bałam zostać sama, bo obawa towarzyszyła miłości. 

Ostrożnie, pasuję

Pasuję do Twojego lakieru na paznokciach i dlatego kładę się u stóp twoich i w łóżku leżę tak, byś stopą w końcu na mnie trafiła.

Tuskot


sobota, 4 sierpnia 2012

W klawiaturze ukryty

Niektóre teksty są ukryte w klawiaturze. Nie pisze się ich, lecz je przypadkiem odkrywa. Jak małpa, która ma wysokie szanse, siedząc przy komputerze, napisać To be or not to be (o czym informował nas pan Richard Dawkins w jednej ze swych starszych książek), tak i ja, im więcej piszę, tym zwiększam szansę statystyczną na odkrycie tego tekstu.