sobota, 6 grudnia 2008

Kraków


Dawno nie byłam w Krakowie. Długo. Zastanawiam się, czy nie za długo, za to cieszyłam się jak dziecko na kredki. Słońce dla mnie zaświeciło. Kręciłam się w kółko na Rynku, tam, gdzie jeszcze niedawno stały zasieki Majchrowskiego. Kręciłam się i patrzyłam na Wieże Mariackie, na Adasia, na bruk i kamienice. Patrzyłam na kręcące się moje buty i latający wokoło płaszcz. Radośnie...
Chciałam sobie zrobić zdjęcie, lecz wyszło bez sensu, bo na zdjęciu jestem ja, a nie ja i Kraków.
Dobrze pojechać czasem do Krakowa

Brak komentarzy: