Jest czwarta rano, a ona nie śpi, jakby to był dzień świąteczny i na kostce prawej stopy już miała bransolety dźwięczące. Tymczasem jest wtorek i na ten, i na następne dni, ma przygotowane kostiumy w odcieniach szarości. Zamiast bransolet śpiewają jej ptaki za oknem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz