sobota, 7 maja 2011

Gimnastyka, hura

Czy zanotowałam już, że także dziś (wczoraj), w piątek (dziś już sobota) była gimnastyka? Nie tak intensywna, jak za pierwszym razem, ale otóż wszystkie mięśnie mnie bolą. Nawet te, których nie mam (te, wygląda na to, najbardziej).

Gdybym miała urządzenie do ćwiczenia w domu, to teraz, w środku nocy bym poćwiczyła. Wyobrażam sobie, czy tak by się faktycznie zdarzyło? Ciekawe.

Brak komentarzy: