– Wie pani, nie chcemy ludzi, którzy wstają rano i odśpiewują „Czerwony sztandar do góry wznieś”. Nie chcemy jednak także śpiewających o poranku „Kiedy ranne wstają zorze”.
– A pan? Po której stronie pan się opowiada?
– Ja? – pyta, odsuwając się krok ode mnie. Prawie wchodzi na rowery zapięte do stojaka.
– Pytam, z czym pan wstaje, ze sztandarem czy z zorzami?
Milczenie. Rowery stoją dalej. Sztandary dawno opuszczone, a zorze coraz krwawiej wschodzą.
– A pan? Po której stronie pan się opowiada?
– Ja? – pyta, odsuwając się krok ode mnie. Prawie wchodzi na rowery zapięte do stojaka.
– Pytam, z czym pan wstaje, ze sztandarem czy z zorzami?
Milczenie. Rowery stoją dalej. Sztandary dawno opuszczone, a zorze coraz krwawiej wschodzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz