poniedziałek, 30 marca 2015

Muzyka dla ducha

Przesilenie wiosenne jest dla mnie najtrudniejszym okresem w cyklu rocznym. Koniec chłodów, lecz organizm, zimą zmęczony, ciężej przechodzi nawet niewielkie spadki temperatury. Brak świeżych owoców, warzyw – przednówek zastaje nas na łasce cebuli. Słońce grzeje zbyt nieśmiało, więc łykam je w miękkich kapsułkach pełnych witaminy D.

We wszystkich religiach czas przesilenia to czas magiczny, świętowany jako Nauryz, Pascha czy Wielkanoc. Pozwala na przejście ducha z zimy do wiosny. Ze śmierci do życia.

Mnie w tym okresie towarzyszy cisza lub muzyka. Ta, która porusza we mnie wszystko, co najsłabsze i wszystko, co osłabione zimą. Zabija, by ożywić coś nowego.

A Tribbiera, Petru Guelfucci

Brak komentarzy: