Zmrożona ziemia wydaje na świat śnieg. Kontury rozmywają się we mgle, której nikt nie sprząta od listopada. Mgła leży warstwami, najstarsza, starsza, dzisiejsza, jutrzejsza. Bliskość i oddalenie tracą znaczenie: co bliskie jest dalekie, a co dalekie tego nie ma.
Oby przednówek okazał się dla nas łaskawy. Niech już przyjdzie Nauryz, utopmy Marzannę, cieszmy się odrodzonym życiem sztucznie niepoczętego jajka. Nasze zwątlone zimą ciała wydzielają ostatnie soki, by na dłoni wyrósł krokus.
Idzie wiosna, czuję ją w podeszwach zimowych butów. Czuję jej oddech dochodzący z wnętrza ziemi.
Oby przednówek okazał się dla nas łaskawy. Niech już przyjdzie Nauryz, utopmy Marzannę, cieszmy się odrodzonym życiem sztucznie niepoczętego jajka. Nasze zwątlone zimą ciała wydzielają ostatnie soki, by na dłoni wyrósł krokus.
Idzie wiosna, czuję ją w podeszwach zimowych butów. Czuję jej oddech dochodzący z wnętrza ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz