niedziela, 30 września 2012

Preludia

Jakże mogłam zapomnieć, jakie kojące właściwości mają Preludia Chopina...


Grzeję się w ich cieple, rozpływam we łzach z nich płynących. Burzę się we wściekłości i buduję na nowo.

Drobiazg: Preludium c-moll, nr 20, Largo, tzw. marsz żałobny. Pollini w jednym z akordów zmienia tercję subdominanty, czyniąc z mollowego akordu - durowy. Zmienia tym samym charakter tego fragmentu utworu. Dlaczego tak uczynił? Nie wiem. Chopiniści wiedzą, pewnie nawet lepiej niż sam Pollini. 

Dla porównania Artur Rubinstein grający to samo preludium:

Brak komentarzy: