wtorek, 10 lipca 2012

Kobiecy punkt widzenia

Rozłażę się
i nie mam jak się w sobie zebrać.
Deprecha
dopada mnie, gdy w lustro zerkam.


By się nie rozpaść całkiem, 
dopijam wina szklankę
i biorę ciasne ciuchy
choć krępują mi ruchy.


Podkoszulek
obcisły wkładam, wąskie spodnie.
Wygodnie
nie będzie, za to modnie.


Kobiecy punkt widzenia
może
rzeczywistość zmieniać.
Kobiece postrzeganie
nigdy
nie będzie wyświechtane.


Rzeczywistość
za bardzo mnie przerasta.
Niewiasta:
but wkładam na obcasach.


Gdy jestem trochę wyższa,
prozak do kosza ciskam,
zmniejszają się kłopoty,
spokojnie zacznę ploty.


Realia,
gdy wyżej trzymam głowę, 
są nowe,
proste, bezproblemowe.


Kobiecy punkt widzenia
może
rzeczywistość zmieniać.
Kobiece postrzeganie
nigdy
nie będzie wyświechtane. 


Lato 2010 roku to było inne życie. Tekst miał być piosenką dla pewnego startującego zespołu; nie wyszło... Obcasy zatem czy tenisówki?

Brak komentarzy: