środa, 22 lutego 2012

Wschód a cywilizacja polska

Na Wschodzie nie używa się chusteczek do nosa, ale charka, niekiedy wykorzystując do tego ręce, wprost na ziemię (raczej na ulicy niż w pomieszczeniach, chyba że w stajni). Po charknięciu rękę się otrzepuje i wyciera w uda (spodnie, spódnica, nie ma znaczenia). Ojcowie uczą tego synów, matki – córki. Korzystanie z chusteczki, by wytrzeć zasmarkany nos jest szczytem niegrzeczności. Obrazą dla tych, którzy patrzą.

Widzę, że pewne tego elementy przybywają do Krakowa ze wschodu Polski. Nie wiem, czy z Przemyśla, czy z Lublina, bo nie zaobserwowałam. Ale owszem z Rzeszowa. Niektórzy mówią, że to już prawie Ukraina, a na Ukrainie wiele razy widziałam charkanie na ulicę. Obyczaje rzeszowskie, jak zauważyłam, nakazują chować się w kącie, by skorzystać z chusteczki. Gdy ktoś pojawia się w pobliżu, chusteczka niknie w dłoni, a nos przestaje wydawać nieprzyjemny, wg wschodnich obyczajów, odgłos. Udaje się, że się tak sobie, ot, buczy, furczy czy po prostu, bez wykorzystania chusteczki, charka.

Cywilizacja w Polsce B wymaga zatem pewnych poprawek. 

Brak komentarzy: