Król stał przy oknie. Na zewnątrz temperatura spadała dostrzegalnie, z minuty na minutę; szron zajmował coraz większą powierzchnię szyby. Król stał przy oknie i wyglądał na świat. Nieoszroniony został już tylko mały krąg, ocieplany jego oddechem. - Odchylę się do tyłu i ten krąg także zniknie - pomyślał - a wtedy zniknie cały świat. Mimowolnie przysunął się kilka milimetrów do przodu. Duży palec prawej stopy wysunął się o ten dystans przed swego odpowiednika z lewej strony. Król stał przy oknie i patrzył, jak zamarza świat.
Król stał przy oknie nagi i wyglądał na zamarzający świat. Jego królewskie szaty ktoś rzucił w pośpiechu na fotel. Okno na świat się zamknęło, drgnął duży palec prawej stopy. Mróz dosięgnął króla. Świat się skończył tak, jak się zaczął.
Król stał przy oknie nagi i wyglądał na zamarzający świat. Jego królewskie szaty ktoś rzucił w pośpiechu na fotel. Okno na świat się zamknęło, drgnął duży palec prawej stopy. Mróz dosięgnął króla. Świat się skończył tak, jak się zaczął.