Chciałbyś umieć opisać te bloki o takich samych balkonach zdobionych drzewkami w doniczkach, wyglądające jak cele, gdy się patrzy na nie z góry. I chciałbyś, by w miejscu stanęły baranki i owieczki chmur płynących nad tymi balkonami. I powstrzymać zachód słońca chciałbyś, żeby dłużej było ciepło. I wiatr zatrzymać chciałbyś lub przynajmniej, by wiał wokół ciebie, a nie na ciebie. I jeszcze, by z kranu leciało piwo, nie woda, lekko schłodzone w taki dzień jak dzisiaj. No, może nawet zimne być, ogrzałbyś je w rękach. A kiełbaski, chciałbyś, by na grillu obracały się same. Chciałbyś mój numer wybierać na telefonie i dzwonić chciałbyś do mnie, bezustannie, i bym odbierała, chciałbyś.
Tymczasem wybierasz numer radio taxi i mówisz do nagranej wiadomości „Nie, nie, nie Żelazna, nie Chłodna i nie Ostatnia”. Na inną ulicę chciałbyś jechać, ale radio taxi proponuje ci wybrać dwie jedynki. „Nie ma, proszę pani, dwóch jedynek na wyświetlonej klawiaturze mojego telefonu. Mam tylko jedną do dyspozycji” – kończysz smutnie. Rozłączasz się i już tylko chciałbyś, by jednak przyjechała po ciebie nocna taksówka pośpieszna, relacji Ty-Ja.
Tymczasem wybierasz numer radio taxi i mówisz do nagranej wiadomości „Nie, nie, nie Żelazna, nie Chłodna i nie Ostatnia”. Na inną ulicę chciałbyś jechać, ale radio taxi proponuje ci wybrać dwie jedynki. „Nie ma, proszę pani, dwóch jedynek na wyświetlonej klawiaturze mojego telefonu. Mam tylko jedną do dyspozycji” – kończysz smutnie. Rozłączasz się i już tylko chciałbyś, by jednak przyjechała po ciebie nocna taksówka pośpieszna, relacji Ty-Ja.