Zbadano wpływ wzroku na ocenę gry muzyków. Potwierdziło się, że zmysł słuchu jest oszukiwany przez oczy.
Na IV Konkursie Chopinowskim uczestnicy I i II etapu grali za zasłoną; jurorzy wystawiali oceny, nie wiedząc, kto gra i jak wygląda. Nie trzeba było do tego badań, by stwierdzić, że bardziej obiektywnie ocenia się muzykę, gdy wyłączony jest wzrok i wiedza, kim wykonawca jest.
Na ostatnim konkursie chopinowski z kolei, w 2010 roku, laureatce, Juliannie Awdiejewej, zarzucono, że wygrywa wszystkie konkursy jakoby demonstracyjnym „przeżywaniem” swej interpretacji. Większości przesłuchań konkursowych słuchałam w transmisji radiowej, nie mogę się z tym zgodzić, że wyłącznie oferuje przeżycia wizualne. Przyznaję jednak, że, gdy w końcu zobaczyłam, jak wygląda na estradzie (na żywo), to pomyślałam, że jej minimalistyczne zachowanie estradowe (nie czeka na oklaski, ucieka ze sceny) jest maską lub pozą. Grając, wybucha. To właśnie jej zarzucano: manipulowanie emocjami publiczności, którą, kolokwialnie mówiąc, podkręcały te niespodziewane erupcje artystki, jej wzloty i odloty.
Audycja „Kto słucha, nie błądzi” w Programie Drugim Polskiego Radia, w której eksperci słuchają sześciu nagrań jednego utworu i spośród nich mają wybrać najlepsze wykonanie, przy czym nie wiedzą, kto jest wykonawcą, już kilka razy doprowadziła do konsternacji zgromadzonych. Pisałam o tej audycji, którą lubię właśnie za ów wymuszony obiektywizm i pokorne uderzanie się w piersi ekspertów.
A tak naprawdę, to ciekawa jestem wyników badań w przypadku niektórych wykonawców muzyki klasycznej.
Po namyśle dochodzę do wniosku, że w ich przypadku niepełnosprawność staje się atutem: jak do gabinetu osobliwości niegdyś, dzisiaj ludzie do filharmonii biegną, by napawać uszy nieziemskim barytonem T. Quasthoffa lub perlistym dźwiękiem skrzypiec I. Perlmana, a oczy paść ich ułomnościami fizycznymi. Ba! Słyszałam pewną panią mówiącą po koncercie pierwszego z tych wykonawców, że „śpiewał tak pięknie, że nawet nie zauważała, jak on wygląda”.
Nie jest zatem tak, jak pisał Szekspir o walce zmysłów. Oko wygrywa.
Na IV Konkursie Chopinowskim uczestnicy I i II etapu grali za zasłoną; jurorzy wystawiali oceny, nie wiedząc, kto gra i jak wygląda. Nie trzeba było do tego badań, by stwierdzić, że bardziej obiektywnie ocenia się muzykę, gdy wyłączony jest wzrok i wiedza, kim wykonawca jest.
Na ostatnim konkursie chopinowski z kolei, w 2010 roku, laureatce, Juliannie Awdiejewej, zarzucono, że wygrywa wszystkie konkursy jakoby demonstracyjnym „przeżywaniem” swej interpretacji. Większości przesłuchań konkursowych słuchałam w transmisji radiowej, nie mogę się z tym zgodzić, że wyłącznie oferuje przeżycia wizualne. Przyznaję jednak, że, gdy w końcu zobaczyłam, jak wygląda na estradzie (na żywo), to pomyślałam, że jej minimalistyczne zachowanie estradowe (nie czeka na oklaski, ucieka ze sceny) jest maską lub pozą. Grając, wybucha. To właśnie jej zarzucano: manipulowanie emocjami publiczności, którą, kolokwialnie mówiąc, podkręcały te niespodziewane erupcje artystki, jej wzloty i odloty.
Audycja „Kto słucha, nie błądzi” w Programie Drugim Polskiego Radia, w której eksperci słuchają sześciu nagrań jednego utworu i spośród nich mają wybrać najlepsze wykonanie, przy czym nie wiedzą, kto jest wykonawcą, już kilka razy doprowadziła do konsternacji zgromadzonych. Pisałam o tej audycji, którą lubię właśnie za ów wymuszony obiektywizm i pokorne uderzanie się w piersi ekspertów.
A tak naprawdę, to ciekawa jestem wyników badań w przypadku niektórych wykonawców muzyki klasycznej.
Na przykład Thomasa Quasthoffa
czy Issaka Sterna
Po namyśle dochodzę do wniosku, że w ich przypadku niepełnosprawność staje się atutem: jak do gabinetu osobliwości niegdyś, dzisiaj ludzie do filharmonii biegną, by napawać uszy nieziemskim barytonem T. Quasthoffa lub perlistym dźwiękiem skrzypiec I. Perlmana, a oczy paść ich ułomnościami fizycznymi. Ba! Słyszałam pewną panią mówiącą po koncercie pierwszego z tych wykonawców, że „śpiewał tak pięknie, że nawet nie zauważała, jak on wygląda”.
Nie jest zatem tak, jak pisał Szekspir o walce zmysłów. Oko wygrywa.