Nic szczególnego się nie wydarzyło. Senny poniedziałek, którego nie potrafi dobudzić nawet czwarta kawa: ręce po niej drżą, ale umysł ziewa nieprzerwanie. Nic szczególnego.
Na przejściu dla pieszych widziała pokruszoną lampkę rowerową. „Chyba tylna” – pomyślała. Szła dalej, na skrzyżowaniu minęła wóz drogówki. Policjantka zastanawiała się, czy kierować ruchem, czy poprawiać zmierzwioną grzywkę. „Pomarańczowa, pewnie tylna” – wróciła do poprzedniej myśli i kątem oka zobaczyła, że Włoch w ulubionej pizzerii ma zamknięte. „Aha, poniedziałek” – przypomniała sobie. „Poniedziałek, nic dziwnego, że był wypadek”.
Na przejściu dla pieszych widziała pokruszoną lampkę rowerową. „Chyba tylna” – pomyślała. Szła dalej, na skrzyżowaniu minęła wóz drogówki. Policjantka zastanawiała się, czy kierować ruchem, czy poprawiać zmierzwioną grzywkę. „Pomarańczowa, pewnie tylna” – wróciła do poprzedniej myśli i kątem oka zobaczyła, że Włoch w ulubionej pizzerii ma zamknięte. „Aha, poniedziałek” – przypomniała sobie. „Poniedziałek, nic dziwnego, że był wypadek”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz